|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gosik
Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Reszel
|
Wysłany: Czw 21:29, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
oooo... wiecie co? spotkałam się z pytaniem "kim tak właściwie jest człowiek pobożny?" wszyscy znamy to słowo ale jednak bardzo trudno było mi na nie odpowiedzieć... proszę o komentarze i interpretacje. pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
szaliach
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Nienacka
|
Wysłany: Czw 22:04, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
na samym poczatku trzeba rozroznic poboznosc od dewocji; poboznosc to zycie wiary w jednosci z Kosciolem w oparciu o tradycje i Pismo Św- definicja krotka, scisla i chyba dosc trafna, na moje oko; poboznosc to laczenie wiary z zyciem i kroczenie w zyciu za Chrystusem; sam zrodloslow: po- boznosc, co nasuwa skojarzenia: po Bogu- mamy obrac sobie droge po Bozych sladach- tyle ode mnie, mam nadzieje, ze to co napisalem to nie herezja
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gosik
Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Reszel
|
Wysłany: Nie 19:47, 18 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Głoszenie i ewangelizowanie- jeszcze z nie sztuczną wiarygodnością to nie lada wyczyn wymagający silnego serca, które potrafi dużo... A to bardzo trudne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justynka
prawie święty
Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 22:56, 18 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Głoszenie i ewangelizowanie nie wymaga silnego serca, ale otwartości na Ducha Bożego, który te właśnie rzeczy może w nas zdziałać.To On w nas sprawuje te dobre działania...Nie siłą naszą lecz moca Ducha Świętego!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gosik
Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Reszel
|
Wysłany: Pon 21:08, 19 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Co też jest bardzo trudne... Ale dziękuję za słowo krzepiące
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wiexmaaa
Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: stąd
|
Wysłany: Pią 21:36, 27 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
ja osobiście nie chciałabym trafić na klasę w której z nikim nie można szczerze porozmawiać o Bogu... i Chwała Panu za kobitki z mojej klasy nie wiem co bym zrobiła gdyby nie Wy. Mowiłaś o reakcji typu "wybałuszanie oczu". Jeszcze 3 lata temu zrobiłabym to samo, a teraz.... ?? Teraz nie widze mojego życia bez kroczenia obok Chrystusa. Kościół zmienił moje życie a upiększa je OAZA baaaaaardzo sie ciesze, ze w wieku, w którym jest tyle pytan i tak malo odpowiedzi trafilam w krag ludzi zyjacych na codzien z Chrystusem... moje zycie zmienilo sie tak bardzo ze... aż brakuje tchu i słow i wogole ^^
KOCHAM ! ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gosik
Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Reszel
|
Wysłany: Pią 21:46, 27 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Piękne świadectwo... Nie ukrywam że potraktuje je jako radę... pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewelina H.
Administrator
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedfalklandzie
|
Wysłany: Pon 16:50, 04 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
A jak wygląda to w Waszym środowisku rodzinnym? Bardzo mnie to interesuje.
Pochodzę z katolickiej rodziny, ale przyznam szczerze, w moim domu niechętnie podchodzi się do stosowania wyrzeczeń na rzecz wiary. Post, odpoczynek w Dniu Pańskim, udział we mszy świętej w nieobowiązkowe święta - o takich rzeczach nie ma mowy. Kiedy - na początku nieśmiało, teraz trochę się przełamuję - zwracam uwagę na konieczność przestrzegania pewnych zasad, słyszę wymówki albo wręcz otwartą odmowę, jak i słowa typu: "Jak chcesz to sobie przestrzegaj, a mnie daj święty spokój". Do tego pójście do kościoła więcej niż raz w tygodniu (za wyjątkiem świąt) zakrawa tutaj na dewocję (dosłownie).
Niesłychanie ciężko jest rozmawiać o Bogu w takiej sytuacji. O ile dobrze pamiętam, to zupełnie szczerze na ten temat rozmawiałam w domu tylko raz, kiedy w złości wygarnęłam mamie, że nie zupełnie nie interesuje się rozwojem mojej wiary, w odpowiedzi na co usłyszałam argument, że nauczyła mnie pacierza i prowadzała do kościoła.
No cóż, zapędzam się w narzekanie, ale nie o to mi chodzi. Chciałabym po prostu usłyszeć, jak to wygląda w innych domach. Wydaje mi się, że to rodzice, razem z rodzicami chrzestnymi, powinni od maleńkiego zakrzewić w dziecku wiarę, a następnie dbać o jego rozwój. Nie być pasywnym, lecz zarówno słowem, jak przykładem świadczyć o wierze, którą sami wyznają i którą przecież z własnej woli wybrali dla dziecka, zanosząc je do Chrztu. Nie chodzi o to, że mam żal do rodziców, rozumiem tylko, że ich wiara nie jest na tyle dojrzała, by mogli szczerze się nią dzielić. I to chyba ja w takim wypadku powinnam się starać, by im pomóc, co - zważając na to, że sama nie uważam się za wystarczająco do tego dojrzałą - jest bardzo trudne.
Nie wiem, czy nie poszłam w off-topic ^^; Ale proszę o Wasze relacje w tej sprawie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina H. dnia Pon 16:56, 04 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
justynka
prawie święty
Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 14:18, 05 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
U mnie w rodzinie wyglada to trochę inaczej. Moi rodzice i brat chodza do kościoła i nie ma z tym problemu. Sytuacja sie jednak zmieniła przez ostatnie lata...Kiedyś bylismy zwykłą katolicka rodziną, która w święta, niedziele była na Eucharystii, zachowywalismy nakazane posty itd. Ale z czasem to co robimy zaczęło nabierać sensu i stawało sie przezywaniem wiary. Myslę też, że ze względu na to, że ja znalazłam się w ruchu. jesli mozna tak powiedzieć, zaczęło to ciekawić moich rodziców. Chieli wiedzieć co ja robię na rekolekcjach, na spotkaniach, warsztatach... I dalej pojawiaja sie z ich strony pytania do mnie o nurtujące sprawy...czasami z tego nawet spory winikają , aledrobne. Moja rodzina przychodzi na różne czuwania, które organizujemy, koncerty, Eucharystie. Rodzice chodza na Mszę nie tylko w niedzielę...Moja mama zaczeła czytac książki, których nie spodziewałabym sie, ze przeczyta. Napewno to jak moi rodzice teraz na to patrzą zawdzięczam ich rodzicom, dziadkom, którzy tak a nie inaczej ich wychowali. Jestem bardzo bardzo wdzieczna moim rodzicom, ze przekazali mi wiarę zanosząc mnie do Chrztu Świętego, abym miała udział w Kościele.To narazie tyle z mojej strony
Zachecam innych do dzielenia sie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Flower Power phpBB theme by Flowers Online.
|
|