O kobietach, kobiecości, NIE TYLKo dla kobiet

wiexmaaa

ksiadz napisal ze ty znasz opinie i to na tyle. reszta moze jak przeczyta to sie kiedys wlaczy.

na to czy kobiety chca pokazac swoja kobiecosc z cala pewnoscia wplywaja mezczyzni, bo bardziej cenimy komplementy od chlopakow niz dziewczyn chociaz kazde sprawia nam radosc. mnie ostatnio zaczelo denerwoac przeklinanie u chlopakow na co wczesniej zbytnio nie zwracalam uwagi. teraz jak sie ich upomina to tylko slysze "wybacz kasiu" "przepraszam justynko" xD to jest fajne a i chlopacy zaczynaja zwracac na to uwage Smile

bardzo pocieszne Very Happy

paluszek

a ja jak przeczytałam to w środę rano to [jak już mówiłam Ani] popatrzyłam na siebie w lustro i zobaczyłam ten wyciągnięty sweter i włosy w nieładzie:P i się trochę podłamałam. ALE stwierdziłam, że to bez sensu. Myślę że i w spodniach i w wyciągniętym swetrze można wyglądać kobieco tylko że to już trzeba umieć ładnie podkreślić Smile

co nie znaczy że ja umiem:p mi pasują moje glany, chociaż czasami fajnie się przerzucić na obcasik [ale ja to lubię z wiadomego powodu:p], spodnie są wygodne, nie muszę się martwić, że wiatr mi coś podwieje. I to tyle chyba:) Oczywiście dużo zależy od facetów. Taka drobna uwaga że ktoś wygląda ładnie może dużo zdziałać. A szczerze mówiąc to wolałabym być ceniona za to jaka jestem, a nie za to czy wyglądam jak kobieta czy też nie.

Upiorzyca

Wiecie co?
To ze w zasadzie same niewiasty w tym temacie piszą to jest ciekawa sprawa. W dodatku ile głów tyle opinii... Co my same o sobie wiemy, a? Smile

I znów widać wielkość Boga: nie dość ze coś tak poplątanego stworzył, to w dodatku ogarnąć i zrozumieć potrafi Smile

Coś mi się wydaje, ze aby panowie się wypowiedzieli, trzeba będzie założyć analogiczny temat o mężczyznach Smile

gosik

dla mnie kobieca kobieta- to taka istotka, która jest zaradna, potrafi być samodzielna, odpowiedzialna, do której ja chcę dojrzeć... ale też przy swej dojrzałości potrafi podkreślić swoje atuty inteligencji oraz wrodzonego piękna zewnętrznego... tyle. to "mój ideał Kobiety przez duże K"
Very Happy

pozdrówka WSZYSTKIM Pięknościom Smile

paluszek

bo panowie boją się wypowiedzieć żeby nie dostać po głowie:p

ania

Hmmm... wydaje mi się, że mężczyźni mają troszkę inne zdanie o kobiecości, niż my. Podkreślam- troszkę. Szkoda, że nie chcą się wypowiadać.

Gosiu, przez to, że starałam się być samodzielna, zaradna i odpowiedzialna, a przy tym szybko (raczej) podejmuję decyzje, przyczepił się do mnie we wspólnocie dopisek "bardziej męska, niż niektórzy mężczyźni" Cool

, a nie jest łatwo to teraz odkręcić.

Upiorzyca

a któżby miał zamiar ich bić? <chowa siekierkę za plecami z miną niewiniątka>

gosik

ale też zwróćmy uwagę na to, na czym polega samodzielność kobiet. nie chodzi tu raczej o mówienie wszystkim wokół "ja jestem samodzielna, bo umiem sama to zrobię bardzo dobrze. dziękuję za pomoc"... uważam, że to nie o to chodzi. chodzi o samodzielność w podejmowaniu decyzji... Aniu, nie pomyśl, że do Ciebie coś tam "plumkam"- nie... mówię ogólnie. te cechy, które wyżej wypisałam chyba wymagają głębszego sprecyzowania.
kiedy ja słyszę taką uwagę : "o rany, radzisz sobie z tym lepiej niż faceci", to uśmiecham się "uroczo" i mówię, że "ktoś tu musi pokazać jak się nosi spodnie" i wtedy przeważnie następuje obustronny śmiech...
bardzo fajne sytuacje...

gosik

a to, że we Wspólnocie usłyszałaś, że jesteś "męska" - to oczywiście czysta sympatia... nie odkręcisz tego tak samo jak "LUBONIA" od Pana Z. Very Happy

szaliach

no cóż, najwyższa pora, by pojawił się tu jakiś męski głos...

Na samym początku trzeba by zastanowić się nade wszystko nad istotą tego, co nazwane zostało kobiecością. Co uważamy za kobiece, a co- wręcz przeciwnie. Gdzie jest granica pomiędzy kobiecością, a jej brakiem. I od razu chyba, by nikomu nie zabierać cennego czasu, trzeba zaznaczyć, że rozważania takie są głupie, zupełnie bez sensu. Nie można bowiem sprecyzować zachowań, gestów etc., które weszłyby w skład powyższego pojęcia.
Istotne jest jednak na pewno, że kobiecość, co, nota bene, zostało już skonstatowane, można odkrywać dopiero w obliczu kontrastu z męskością. Na pewno wszystkie cechy najchętniej wymieniane przez potencjalnych 100 odbiorców jakiejś kolejnej ankiety na temat kobiecości(dbałość o swój wizerunek itp) kształtują się właśnie w okresie dojrzewania, kiedy niewiasty najzwyczajniej chcą się chłopcom podobać(w życiu tych drugich zazwyczaj obecna jest wtedy tylko jedna kobieta- piłka- na inne raczej nie zwracają uwagi). Nieoceniona jest również rola ojca, który mówiąc swojej córce o jej zewnętrznym pięknie, tym samym pomaga jej rozwijać to ukryte głęboko w duszy.
A teraz do rzeczy: primo: na pewno partycypacja w dziele oazy nie wyklucza ładnego wyglądu. Nie można jednak wykluczyć, że faktycznie istnieje spora część niewiast we wspólnocie, które słowo "OAZA" ma na czole wypisane. Ubrane, niczym zakonnice w nowicjacie, ulizane, tłuste włosy, przygarbiona pod ciężarem świata, nie chodzi, tylko niemalże lewituje... a później płacz, że mnie nikt nie chce. Czemu się dziwić?! Mężczyźni są wzrokowcami (pani Margaret nauczyła Very Happy

) i na pewno nie będą się oglądać za dziewczyną, którą ich szybki i zręczny umysł sklasyfikuje jako "pingwin-nie ruszać"( z całym szacunkiem dla tych uroczych zwierząt). Nie zrozumcie mnie źle- to, co napisałem powyżej nie jest w żadnym wypadku równoznaczne z tym, że podobają mi się dziewczyny w ubraniu ekologicznym i ekonomicznym(mam na myślę listek figowy). Białe, kuse spódniczki i takież same bluzeczki zwane fachowo "topy", w które wdziewają się przysmażone jak kurczaki na rożnie blondwłose panie wprost po solarium - to także nie jest moja domena. Większość mężczyzn, jeśli nie wszyscy, owszem, zwrócą wzrok na taką kobietę. W przeciwnym razie można by snuć rozmaite domysły co do ich orientacji(nie politycznej, bynajmniej). Ale, proszę wybaczyć, nie pałam szacunkiem do takich jednostek. To także zostało powiedziane wyżej: nie przyciąga mnie ktoś, kto swe wdzięki rozdaje wszystkim naokoło, miast zachowywać je dla osoby naprawdę ważnej- przyszłego męża. My, chrześcijanie, katolicy, musimy wszak pamiętać, że ciało to Świątynia Ducha Świętego1
Nie jest ważne, czy kobieta ubiera spodnie, czy spódnicę, t-shirt, czy wykrochmaloną koszulę z białym kołnierzykiem postawionym na sztorc niczym kosy chłopów z Matejkowskiej "Bitwy pod Racławicami". Ważne jest, by czuła się kobietą, pamiętając również o szacunku dla własnego ciała.

P.S.: Jeśli się nie zgadzacie z czymkolwiek, trudno, to skrajnie subiektywne zdanie. Wszak wszystko, co mężczyźni wiedzą o kobietach zostało zawarte w jednej książce, której opis znajduje się
[link widoczny dla zalogowanych]
(Książka zawiera 122 puste, białe strony Razz

Pozdrawiam

wiexmaaa

kurcze Zdancek szalejesz... niektore slowa pierwszy raz na oczy widze jak np. "skonstatowane" ale mozna sie domyslec o co chodzi Smile

i szczerze powiedziawszy podoba mi się ta wypowiedź i w pełni się z Tobą zgadzam. czekamy na następne wypowiedzi, bo ja już powiedziałam co o tym sądzę. pozdrawiam.

gosik

ja też z uśmiechem przeczytałam tę wypowiedź... dzięki Łukasz Smile

a inni mężczyźni? też mogą się wypowiedzieć... pozdrawiam

justynka

a jacy to są inni?ja tak u nas we wpólnocie to nie kojarzę innych:)chyba że kogos przeoczyłam...

ania

Mi się wydawało, że to forum oazowe, ale nie tylko dla oazy. Wiem z pewnego źródła, że czytają je osoby z poza ruchu, więc dlaczego nie miałyby się wypowiedzieć. Wystarczy się zalogować.

gosik

nie ma "innych"... nie rozdrabniajcie wszystkiego tak... zachęcam do zabrania głosu całą społeczność męską... z pozdrowieniami