Koncert Ewngelizacyjny

Ksiaze

tak, tak. Odbędzie się. Po wielu perypetiach i różnych dołach odbędzie się w najbliższą sobotę o g. 19!!!!! Damy rade i zapraszamy wszystkich.

Ksiaze

piątek: 18.00 Msza wspólnotowa a po niej Adoracja przed Najświętszym Sakramentem. Sobota:
(będzie z nami wspólnota z Mrągowa!)
10 idziemy do Karolewa
11 Eucharystia
12 ogniskowanie
13.45 konferencja
14.15 spotkanie w grupach (możecie pomóc animatorzy i inni)
ok. 15.30 filmowanie pobożne lub nie 17.00 kolacja dla Mrągowa/17.15 zbiórka zespołu na rozśpiewkę i takie tam
19 koncert "Nieupoważnionym wstęp wolny"

Ksiaze

Dziękuję

Wszystkim, którzy przyczynili się do tego, ze Koncert "Nieupoważnionym wstęp wolny" zaistniał i dał naszej wspólnocie dużo motywacji do działania. Szczególne podziękowania dla p. Katarzyny, która przygotowała pantomimę wraz z grupą Panika. Wspaniała rzecz obejrzeć na żywo tak solidną młodzież.
Może podzielimy się wrażeniami z całego naszego sobotniego dnia? Zachęcam, nie kryć w sobie, dzielić się. już, już, już Wink

Ksiaze

Aha, była z nami ekipa młodzieży saletyńskiej z Mrągowa a na sam koncert dojechała jeszcze zmotoryzowana "wycieczka" z Bisztynka, gdzie pracuje znany x. SB Niesamowite to wszystko było. To był naprawdę Boże (patrz Ps 49, 2-5). W tym roku mogę już powiedzieć, że był to najliczniejszy nasz koncert występujących i oglądających. Z rachunku naszego zakrystianina, p. Kazimierza, było nas w kościele 250 osób! Mam nadzieję, że przynajmniej w kilku osobach zasialiśmy dobre ćwierćnuty a nie bezduszne pauzy.
A w październiku...

Upiorzyca

Może to zabrzmi głupio ale...
Najwięcej dał mi bigos Wink

I nie mam tu na myśli wstrętu do kapusty w postaci wszelakiej na co najmniej dwa miesiące Smile

Dużo mi dała możliwość pracy, która była dość wyczerpująca i nerwowa, ale była też potrzebna DLA KOGOŚ, w związku z tym i ja byłam potrzebna. Dobrze jest pracować dla kogoś innego, nie licząc na nic Wink

Na moje oko, najmocniejszym punktem koncertu było odsłonięcie 'transparentu' z kajdankami: Dario, jeżeli to Twoje dzieło, jestem pełna podziwu. Zdjęcie tego serca mam obecnie na tapecie Smile

Cieszy mnie, że było tyyyyyle ludu Smile

Z tego co wiem, mimo pewnych niedociągnięć technicznych i jakiegoś niedopracowania - ludziom naprawdę się podobało. Także flagi, do których, szczerze mówiąc, sama nie byłam zbyt przekonana. Udało się jednak Wink

Pewien problem stanowiło rozkręcenie Waszych słuchaczy Smile

Mieli pewne opory w klaskaniu, wstawaniu etc. ale w końcu się nauczą, że można tak robić nie tylko na koncercie Feela czy innej Maryli Smile

Dziękuję {tu powinna być lista imienna, ale zajmie za dużo miejsca Smile

} organizatorom, pomysłodawcom, wszelkim odpowiedzialnym i tym, którzy chociażby odrobinkę przyczynili się do tego koncertu. Brawo! Smile

A w październiku....Chętnie pomogę i ja Smile

PS: jest już dostępna część zdjęć z koncertu i marszu do Karolewa. Gdy w końcu się załadują, udostępnię link. Gdyby ktoś znał inne osoby, które robiły zdjęcia, bardzo proszę o wsparcie. Trza uzupełnić kolekcję Smile

dobra, zdjęcia się załadowały, są tutaj: [link widoczny dla zalogowanych]

ania

Ja odkryłam, że przy takich akcjach nie ma miejsca na indywidualizm. Żeby się udało potrzebna jest wspólnota, JEDNOŚĆ. Jak ktoś próbuje brać wszystko na siebie, to w końcu o czymś zapomni albo nie zdąży. Niezbędny jest drugi człowiek, by mogła zaistnieć pełnia: czy to w śpiewie-solistom potrzebny był chór, czy w gotowaniu- jak ręka bolała od mieszania, to ktoś przyszedł, by zmienić, albo nawet do pocieszenia, kiedy miało się dość. Ciężko jest być w pojedynkę, doceniłam wspólnotę.
Sam koncert objawił rozwiązanie zagadki, moje osobiste, a jest nim jedno słowo: Jezus. Nie trzeba wiele wiedzieć, wiele mówić, wiele myśleć, by uwielbiać. Cieszę się, że uwielbiało w tym samym czasie aż 250 osób: słowem albo gestem.

paluszek

ja wiem, że ciągle brakuje nam wszystkim pokory, m.in. w wysłuchiwaniu krytyki i uwag innych. O to trzeba się ciągle modlic.
Poza tym to o czym napisała Ania-jednośc, wspólnota. Powinniśmy uczyc się takiego współdziałania...bo jak każdy zacznie robic wszystko po swojemu to w końcu to się posypie.
i najważniejsze-Nie możemy przy takich wydarzeniach zapominac o celu, dla którego to robimy. W przygotowaniach, próbach, poddenerwowaniu i towarzyszącym im chaosie łatwo zatracic istotę rzeczy.